Polignano a Mare miasto zawieszone na klifie i zawody RedBull Cliff Diving.
Południe Włoch urzekło mnie całkowicie. Każdy dzień spędzony podczas mojej podróży do Włoch różnił się od siebie kompletnie. Bari zwane małym Paryżem, Alberobello stało się dla mnie krainą baśni a Matera pozwoliła cofnąć mnie w czasie o 2000 lat. Ostatni dzień podczas mojej kolejnej podróży do Włoch równie mnie zauroczył. Poprzednie dni były bardzo intensywne. Rozpoczynały się wcześnie rano i kończyły późnym wieczorem. Tym razem chciałam, żeby ostatni włoski dzień był relaksujący, trochę mniej chodzony a bardziej odpoczywający. Myślałam, że wybierając się do Polignano a Mare będzie więcej luzu, nic bardziej mylnego mniej chodzenia oznacza więcej emocji. Ale o tym za chwilę. Podczas podróży do Alberobello poznałam wspaniałe małżeństwo Małgosię i Pawła. Ona urzekła mnie delikatnością i znakomitym obyciem z językiem włoskim a On dbałością o Małgosię poczuciem humoru i znakomitą zdolnością czytania mapy, z czym jak wiecie z poprzednich postów miałam ogromy problem. Oczywiście zdar