Pomiędzy nami góra. Bali trekking
Samochód odbiera mnie o 1.30 w środku Balijskiej nocy. Chociaż i tak nie spalam, bo z poprzedniej pamiętam tylko kolejne trzęsienie ziemi. Zrywam się co chwilę myśląc, że po raz kolejny nadchodzą wstrząsy. Ale jeszcze bardziej siedziało mi w głowie to, że nie zdążę uciec i wszystko zacznie się od nowa. Jednak na chwile musiałam przysnąć bo wyrywa mnie z drzemki odgłos budzika w moim telefonie. Piję ciepłą herbatę pakuję co potrzeba do plecaka i wychodzę do recepcji. W holu wita mnie dwóch uśmiechniętych chłopaków. Grzecznie się przedstawiają i zapraszają do samochodu. W środku siedzi już ktoś kto także zdecydował się wybrać po moje marzenie. Ostatecznie jest nas 4 osoby plus kierowca i przewodnik. Jedziemy około 1.45 min do miejsca docelowego. Jest noc ok 3 nad ranem stawiamy się do miejsca docelowego. Wysiadamy z samochodu na miejscu wiedzę kilka grup czekających tak jak i my na gotowość do wyjścia. Każdy ze swoim indywidualnym przewodnikiem.