Sanktuarium dla słoni Phuket. Cisza, która woła o pomoc.
Kiedy jeszcze byłam początkującą podróżniczką zdarzało mi się popełniać różne błędy, których teraz ogromnie żałuję. Nie mając świadomości podróżniczej wydawało mi się, że wszystko co oferuje turyście świat jest dobre i należy z tego korzystać na ile tylko się da i kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Dziś biję się w piersi i błagam o wybaczenie za popełnione wtedy moralne błędy. Na szczęście lata doświadczenia i mnóstwo przebytych kilometrów uświadomiły mi jak bardzo kiedyś byłam w błędzie. Miałam wiele podróżniczych marzeń, które teraz z biegiem moich lat mocno weryfikuję.
Jednym z takich rzeczy, których staram się teraz unikać jest wykorzystywanie zwierząt do wszelkiego rodzaju ludzkiej rozrywki. Nie oglądam już nawet folderów, które oferują takie "atrakcje" ale będąc w podróży zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie Cię usilnie do tego namawiać. Pozostając wierna swoim przekonaniom stanowczo odmawiam głośno wymawiając słowo NIE. Jestem za humanitarnym traktowaniem zwierząt i już chyba nic tego nie zmieni.
Tym razem nie było inaczej niż zawsze będąc na Phuket w Tajlandii oferowano mi różne formy rozrywki a najczęściej spacer na słoniu, pokazy z użyciem słoni, czy chociażby zdjęcia ze słoniem, które to stały cały dzień w okropnym słońcu.
Ja wybrałam dla siebie inną opcję Sanktuarium dla słoni. Miejsce w którym zwierzęta odchodzą na emeryturę. Często odzyskiwane są z różnego rodzaju ludzkich rozrywek i przywożone do takiego właśnie miejsca aby godnie dożyć swojej starości i aby tam godnie umrzeć. Dodając, w najbardziej komfortowych warunkach jakie mogą stworzyć opiekunowie dla tych właśnie zwierząt.
Do miejsca docelowego zabiera mnie bus z recepcji mojego hotelu. Jadę około 35 minut rozmyślając czy oby na pewno spełni to moje oczekiwania. Pełna niepokoju i wewnętrznej rozterki docieram na miejsce. Sympatyczna dziewczyna otwiera drzwi samochodu głośno krzycząc "Witam w najbardziej humanitarnym miejscu na Ziemi Sanktuarium Słoni"
Dostaję kluczyk do osobistej szafki, zostawiam w niej wszystkie podręczne bagaże zabierając kamerę i telefon.
Kilkoro ludzi wraz ze mną siedzi przy długim stole. Popijamy poranną kawę. Sympatyczna pani od przywitania zbiera nas w jedno miejsce tłumacząc program dzisiejszego dnia:
1. Zapoznanie się z historią miejsca
2 Przygotowanie posiłku dla słoni
3 Karmienie słoni
4 Stemplowanie czyli masaż słonia
5 Kąpiel błotna słonia
6 Prysznic dla słonia
7 Posiłek dla nas ( uff)
8 jak sporządzić tajska pad thai
Na ścianach budynku zdjęcia słoni i roześmiani turyści. Kilka rekomendacji. Mały sklepik z drobiazgami.
W oddali widzę trzy małe słonie.
Podchodzę bliżej z aparatem. Jest przy nich kilku opiekunów.
Tutaj każdy ma swojego opiekuna. W ośrodku żyją 4 słonie. Każdy po przejściach każdy ma swoją własną historię. Jeden odebrany z niewoli przechodzi właśnie rehabilitację w klinice, inne z pokazów jeszcze kolejny z okropnego jak dla mnie spaceru na słoniu , całkiem malutki i duża słonica w ciąży.
Ciąża słonia to 24 miesiące przygotowywania się do macierzyństwa.
Wraz ze mną jest jeszcze kilka osób z różnych krajów. Każdy w tym samym celu, wspomóc to miejsce na ile się potrafi a w zamian za to dostaje się możliwość obcowania z tym jakże cudnym zwierzęciem jaki jest słoń.
Czas przygotować dla nich posiłek.
To banan, ryż, przyprawy, witaminy i gotowane warzywa. Wszystko lepimy w małe kuleczki by łatwiej było podać mu to bezpośrednio do spokojnej szeroko otwartej buzi.
Słonie zjadają 10% masy swojego ciała każdego dnia. Dla porównania 4 tonowy słoń zjada 400 kg pożywienia z którego składa się trawa, liście, warzywa, owoce.
Pije 60 litrów wody na dzień.
Drugim etapem było przygotowanie ziół na zrobienie tzw olejków dla słonia. Czyli jak ja to nazwałam stemplowanie w celu nawilżenia skóry i ochrony przed insektami.
Słonie widząc przygotowane w koszyku jedzenie podążają do nas spiesznym krokiem. Trąbą próbują wyciągnąć z koszyka wszystko to co dla nich najlepsze. Lubią trzcinę cukrową więc szybko wyciągają najlepsze kąski.
Karmię małego słonika butelką z mlekiem bardzo mu smakuję bo sprytnie w kilka sekund połyka całą jej zawartość. Potem kilka przygotowanych wcześniej kulek mocy.
Zaczynamy też stemplowanie. Jak one spokojnie na to czekają sprawia im to ogromną przyjemność. Skóra słonia ma 3 do 4 cm grubości więc można spokojnie użyć trochę siły i stemplować trochę mocniej. Lubią to. To jak tajski masaż, kto był to wie o czym piszę😉.
Idę wraz z opiekunami w stronę wody. Tam czeka nas wspólna kąpiel błotna. Myślę, że i mi się to przyda, w końcu błoto jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Ile frajdy i zabawy mają w tej wodzie. Opiekunowie cały czas czujnym okiem spoglądają na ich podopiecznych. Ja nacieram błotem ich szorstką skórę śmiejąc się przy tym jak dziecko. Jestem równie obłocona co szczęśliwa.
Po błotnej aromaterapii czeka nas wspólny prysznic. To specjalne miejsce przygotowane aby zmyć ze słonia resztę błotnego spa.
Jestem zmoczona brudna i szczęśliwa. Ale widzę i obserwuję to miejsce czujnym okiem i chyba zaryzykuję stwierdzenie, słoniom jest tutaj po prostu dobrze. Przynajmniej chciałabym choć raz uwierzyć, że ktoś to robi bo lubi lub po to żeby było im po prostu dobrze.
Tyle krzywdy tyle cierpienia zwierzęta dostają od człowieka.
Tyle okrucieństwa. Chcę wierzyć, że ten świat nie jest jeszcze taki zły.
Chcę wierzyć w dobroć człowieka. Chcę na tym zniszczonym komercyjnym świecie odnaleźć odrobinę człowieczeństwa.
Polecam to miejsce bardziej niż jakiekolwiek inne. Polecam wspierać i słusznie wybierać rozrywki.
Elephants Retiretnent 9DEE Phuket
Sanktuarium dla słoni gdzie mogą dożyć godnie swojej emerytury.
Boże mój jedyny Ty dajesz piękno tego świata w czystej postaci.
Boże mój jedyny dajesz nam powietrze, zwierzęta, przyrodę i siebie.
Boże mój jedyny dajesz nam wszystko z Twojego dobrego serca a my nie potrafimy zrobić z tego pięknego użytku.
Krzywdząc, bijąc, maltretując.
Boże mój jedyny dziękuje, że dajesz takie miejsca jak to gdzie słonie i człowiek żyją ze sobą w jednym sercu.
Popatrz łaskawie na tych ludzi i daj im siłę do walki z okrucieństwem jakie spotkało te zwierzęta Jednocześnie ja dziękuję Ci za łaskę podróży i za odrywanie tak humanitarnych miejsc.
A Was kochani proszę zanim kupicie jazdę na słoniu, zanim kupicie spacer z tygrysem lub pokaz papug zastanówcie się czy wasze ego tego potrzebuje.
Komentarze
Prześlij komentarz